Nowe farby, nowe sztalugi – wprawdzie nie takie, jakie zostawiłam w Polsce, malutkie, toporne, ale na razie wystarczająco dobre, nowe pędzle, blejtram, zatem i nowy obraz. Jeszcze w fazie początkowej lecz już robię zapiski, bo później zapominam i piorun trafia całe moje przedsięwzięcia 🙂
Jak napisałam – nowe farby, ale jakie farby, Talensa. Są świetne, po prostu tak świetne jak nasze polskie z Zabrza „Astra”.
Wiem, dla niektórych to bluźnierstwo, porównywać Talensa z czymkolwiek, jednak po latach, całym życiu prób i testów mogę jednogłośnie stwierdzić, że farby Astra są doskonałe, tak jak Talens.
Blejtram – mój pierwszy w życiu tak fatalnie wykonany, nie markowy to i do niczego. Polskie, niemarkowe są bardzo dobre i tutaj muszę przyznać, że włoskie wyroby jeśli są markowe, są najwyższej jakości zaś wszystkie inne nie nadają się do niczego. Dziwi mnie to trochę ponieważ Urbino, kolebka sztuki włoskiej, tu gdzie dorastał Rafello, gdzie można się zaopatrzyć we wszystko co potrzebne jest plastykowi, rzeźbiarzowi i nie tylko, najłatwiej kupić zwykłe dziadostwo.
Filozofia handlu – albo kupujesz markowe i płacisz kosmiczne ceny, albo kupujesz byle co.