Png 20220827 084121 0000

Kolejny raz uświadomiłam sobie, że każde moje marzenie się realizuje.

Od pierdołek, po duże rzeczy. Została mi jedna rzecz do zrealizowania. Największa.
Wciąż nie byłam pewna, jaka ona ma być więc już trzeci rok, jak mój świat czeka na precyzyjny obraz tego, co ma mi dać.

Ostatnio natrafiłam wreszcie na idealne zdjęcia mojego marzenia. Znalazłam to, o czym marzę. Teraz muszę usiąść i to narysować.

Wszystko, co do tej pory narysowałam, przyszło do mnie. Samo pisanie nie wystarczy. Podczas rysowania robię pewien „rytuał”. W sumie nic takiego, ale myślę, że to ma ogromne znaczenie.
Ja wiem, czuję, że wiem, czym jest zewnętrzny zamiar. Opowiadałam o tym ostatnio na zoomie. Ale nie wiem, czy dla każdego ma to taką samą moc. To zależy od energetyki i tego czegoś, co trzeba poczuć.

Ja „wiem”, co to jest i choćbym nie wiem co robiła, nie wzbudzę tego u innych.
Jestem nawet pewna, że ci, którzy wiecznie o wszystko pytają, nie manifestują niczego w życiu, bo może i czytają, ale nie praktykują, a żeby mieć wyniki, nie można innych pytać, jak smakuje jabłko i na tej podstawie sobie to wyobrażać.

Samemu trzeba to jabłko zjeść i WIEDZIEĆ, jak ono smakuje.

Sekret manifestowania to dokładny plan i obraz tego, co chcę mieć. Muszę wiedzieć dlaczego to chcę, jak to wpłynie na moje życie i innych i co sobie załatwię tym, że to zdobędę.

Za każdym razem gdy robiłam taki „biznesplan”, obliczałam wszystko, ile czego potrzebuję, co będę z tym robić, po co i na co, dostawałam wszystko, a nawet więcej.

Nie wiem, jak to działa. Nie interesuje mnie, ale wiem, że czasoprzestrzeń nagina się do tych, którzy dokładnie wiedzą, czego chcą.

Myślę, że to jest jedyny warunek.