Od zawsze mam inny punkt widzenia na wszystko, co mnie otacza. Nie dlatego, że go chcę mieć i się jakoś wyróżniać, ale dlatego, że głęboko wiem, bo doświadczam tego na sobie, że wszystko to, co widzimy to totalna iluzja i wielkie oszustwo.

Nasza rzeczywistość jest zupełnie inna i czas najwyższy zedrzeć tę maskę, by zobaczyć prawdziwy świat.
Wszędzie widzę Mikołaje. Rubaszne, czerwone dziadki z czerwonymi nosami, rozdające dzieciom prezenty, pod warunkiem, że były grzeczne cały rok.
I wszystko się we mnie burzy. Dlaczego to dziecko od najmłodszych lat uczone jest, że musi sobie na coś zasłużyć?
Dlaczego odbiera się dziecku jego własne twórcze moce i wciska w systemowe wierzenia, że ono nic nie może ani teraz, ani nigdy w przyszłości?
Dlaczego jakiś obcy, stary, gruby i obleśny dziad ma dawać dziecku prezenty? Dlaczego nie uczy się tego dziecka od pierwszych chwil, kiedy zaczyna dostrzegać rzeczy, że dobrze widzi, że nic mu się nie wydaje, że potrafi, że ma moc i jest w stanie otrzymywać wszystko, tylko dlatego, że JEST. Dlatego, że przyszło na ten świat by doświadczać cudu radości, miłości, obfitości i szczęścia.
Nie trzeba czekać cały rok na prezent. Każdy dzień może być świętem. To jest nasze prawo!
I widzę mnóstwo “obudzonych” rodziców wpychających małą nową duszę w tradycję blokującą magię otrzymywania. Bo tradycja. Bo inne dzieci. Bo to, bo tamto i siamto…
Życie tutaj na tej ziemi jest zbyt cenne i zbyt ważne, aby wypaczać innym jego doświadczanie przez własne ograniczenia.

꧁ 🌸 𝑹𝒐́𝒛̇𝒐𝒘𝒂 𝑲𝒍𝒂𝒓𝒂 🌸 ꧂