Od kilku lat nurkuję. Mieszkam w pięknym miejscu obfitującym w ostrygi.
Mam swoje miejsca gdzie wiem, że zawsze znajdę ich obfitość. W skałach mam powkładane różne przybory i co roku, kiedy tam wracam, mam do dyspozycji przede wszystkim śrubokręt i mały, mocny nożyk.

Ostryga w momencie potrafi się zatrzasnąć, kiedy czuje niebezpieczeństwo.  Tak szczelnie, że czasem trudno znaleźć miejsce złączenia muszli.
Dlatego porównanie Zelanda różnych zachowań do ostryg do mnie akurat bardzo przemawia.
Tak bardzo bym chciała żyć w pokoju i świecie, w którym nie ma przemocy…

To, co teraz dzieje się odnośnie CoronoVirusa…
Na niektóre rzeczy nie mamy wpływu bezpośrednio. Nie wiem, co jest prawdą. Wiem, że większość rzeczy w moim życiu zależy tylko i wyłącznie ode mnie.
Według Zelanda nasze linie życia się krzyżują i czasem napotykamy na różne zdarzenia, które muszą wydarzać się w naszym życiu. Nie jestem do końca o tym przekonana.

Kiedy zaczęłam „uprawiać” transerfing, moje życie zmieniło się o 180 stopni. Ze zwykłej szarej myszki stałam się osobą sukcesu, z nieprawdopodobnymi awansami i pieniędzmi.
Widziałam kilka razy na własne oczy zmianę scenerii, coś niesamowitego! Tego się nie da opisać. Na własnej skórze odczulam nieraz przejście indukowane i są to tak dziwne zjawiska, że nie da się ich nie zauważyć i porównać z czymkolwiek na tej ziemi.

Kiedy człowiek zaczyna żyć według tych zasad, znikają problemy, znikają niewłaściwi ludzie, znikają wszystkie elementy powodujące jakikolwiek zgrzyt.
Wszystko staje się proste i przejrzyste. W naturalny sposób wszystko układa się pomyślnie i obfitość wchodzi dosłownie z każdej strony.
Począwszy od sztandarowego miejsca na parkingu po załatwianie, wydawałoby się ciężkich spraw urzędowych.

Dochodzi się do takiego momentu, że można sobie dokładnie układać plan podróży na przykład. Do tego stopnia, że tworzysz sobie najlepsze warunki, zanim wyruszysz.
Zanim zaczęłam latać samolotami do Polski, trzy rejsy odbyłam autobusem. Ostatni zaplanowałam sobie w każdym szczególe. Nawet to, że cały tył będzie pusty i 20-godzinną podróż spędzę wygodnie rozwalona na wszystkich siedzeniach.

I tak było w najdrobniejszych szczegółach. To moje planowanie wyglądało tak, jakbym widziała przyszłość, ale to nie tak. W każdym razie jest to potężne narzędzie do zarządzania własną rzeczywistością.

To planowanie wygląda odrobinę inaczej niż w tradycyjnym życiu. Tych przykładów mogłabym podawać całe mnóstwo.
Życie staje się sielanką. Ludzie, którzy narzekają, w naturalny sposób „odpadają” od Ciebie.

Ale…

Trzeba zawsze pamiętać, że każdy człowiek, każda sytuacja, wszystko, co nas spotyka, jest odbiciem naszego wnętrza.
Tylko ktoś, kto w pełni zrozumie wagę odpowiedzialności za tworzenie własnej rzeczywistości, jest w stanie poczuć, jak to się dzieje.
Ta odpowiedzialność idzie w parze z pokorą i akceptacją, że nasz realny świat to lustrzane odbicie naszych myśli. Nic innego.

Jeśli spotyka Cię przykrość ze strony innej osoby, jest to 100% dowód na to, że w Twoim sercu pojawiła się jakaś niewłaściwa emocja.
Najgorsze jest porównywanie się z innymi i zapominanie, że jesteśmy jednością.

Porównywanie się na zasadzie, jestem lepsza od Kasi. Czemu ona jest taka głupia i nie rozumie tej prostej rzeczy?
Już takie z pozoru niewinne myślenie wprawia w ruch siły równoważące, które uderzą we mnie z ogromną siłą.
A przecież Kasia pojawiła się na mojej drodze po to, żeby pokazać mi, co mam poprawić w swoim podejściu do rzeczywistości.

W uproszczeniu: Kasia jest mną. Myśląc źle o Kasi, myślę o sobie. Grzeszę przeciwko stworzeniu.
Grzech, z łacińskiego przestępowanie prawa. Prawa stworzenia. Stworzenia boskiej istoty, jaką jestem.

A więc czy to jest ok, że ubliżam sama sobie? Sobie, dziecku Boga, stworzonego na jego obraz i podobieństwo? Czyli ubliżam cząstce Boga? Czyli stawiam się na pozycji lepszej niż Bóg?
Abstrahując od jakiejkolwiek religii, Bóg, stwórca, wszechświat, jakkolwiek tego nie nazwę, jestem częścią boskości jak kropla częścią morza. Mam te same właściwości i te same doświadczenia, co reszta świata, ale ma w pływ na to.

I potrzebuję połączyć się z wieloma innymi „kroplami” w tworzeniu dobrej rzeczywistości.
Najlepsze jest to, że kiedy zaczynasz to wszystko robić, masz wrażenie, że świat robi wszystko, aby Ci było jak najlepiej.

To jest tak nieprawdopodobne uczucie, że nie da się tego opisać. Jednak kiedy zapominasz o zasadach i zaczynasz reagować jak bezmyślna ostryga, dostajesz prztyczka w nos. Chyba, że szybko przypomnisz sobie, jakie chcesz mieć życie, nic się nie dzieje.
Wracasz na właściwe tory czyli na pozycję obserwatora.

Obserwator ma moc kreowania swojej rzeczywistości. Ostryga ma moc tylko i wyłącznie reagowania.

Nomen omen dziś pojawiła mi się przypominajka na Facebooku o Transerfingu sprzed 6 lat ♥️♥️♥️

A może Ty też chcesz wiedzieć, jak się zarządza swoją rzeczywistością? Napisz w komentarzu. Dam Ci namiary, gdzie zacząć 🙂