Zło

Wczoraj rano otworzyłam fejsa i zobaczyłam powiadomienie o komentarzu. Wchodzę na stronę i rzeczywiście jest komentarz z przedwczorajszego, późnego wieczoru.

Natychmiast słyszę: nie odpowiadaj na ten komentarz. Niby nic takiego, bo gość podważa po prostu treść mojego wpisu. Nie zgadza się zupełnie z tym, co napisałam o ładunku energetycznym i jak to się ma w praktyce.

Ma przecież prawo do tego.

Ignoruję głos duszy. Zadaję pytanie, bo chcę się przekonać, czy zrozumiał mój tekst, lub czy może ja mam problem z komunikacją. Gdzieś głęboko krzyczy głos, nie wysyłaj, nie dostaniesz odpowiedzi na pytanie.

Faktycznie, przychodzi kolejne powiadomienie. Jest odpowiedź, ale nie na moje pytanie. Aż dziwne, że facet tak komplikuje. Aha… trafił mi się dyskutant, który wszystko wie.

Ok. Może nie zrozumiał dobrze, co jest w pierwszym tomie. Zadaję kolejne pytanie. Otrzymuję kolejny raz wywody nie na temat i strasznie skomplikowane. Idę na profil gościa, bo imię i nazwisko faceta, ale pisze jak „baba”. Rozwleka i pisze o czymś niezwiązanym z pytaniem.

No facet, jak byk na profilu. Na dodatek z wielką brodą i milionem tatuaży jak harleyowiec. Hmmm, chyba ma mózg żeński, bo to aż niemożliwe, żeby aż tak komplikował…

Zadaję te pytania i w końcu na koniec dowiedziałam się wreszcie, że większa ilość trucizny jest trująca, a mniejsza nie.

Ale ile to jest więcej, a ile mniej, bo ja uważam iż każda ilość trucizny jest trująca. Z tego powodu dowiaduję się od gościa, że jestem ignorantką i transerfing nie jest dla mnie.

Sparafrazowałam, bo tak naprawdę chodziło o ładunek energetyczny. Zawyżony potencjał. Jeśli jest mały, nie uruchomi sił równoważących, a jeśli jest duży to uruchomi. Taka jest definicja gościa.

Zatem pytam, jaka jest różnica między dużym a małym potencjałem. Kiedy natura rusza do pracy. Jak to określić?

Czyli jednym słowem trzeba się zaopatrzyć w miernik poziomu ważności i np do 100 czegoś tam można zawyżać poziom, a od 101 już nie, bo uaktywnią się siły równoważące.

Dziwne to dla mnie. Zawyżanie poziomu to zawyżanie. Trucizna to trucizna. Zawsze jest akcja i reakcja. Nic w przyrodzie nie ginie.

No ale mój błąd polegał na tym, że nie sluchałam duszy. Niepotrzebnie odpisałam na pierwszy komentarz, chociaż wyraźnie czułam, że to nie jest dobry pomysł i to była zaczepka.

W każdym razie nakarmił swoje ego i poszedł zadowolony jako przykładny i praktykujący, a przede wszystkim znający zasady, Transerfer.

Zawsze trzeba słuchać intuicji. Bardzo rzadko się jej sprzeciwiam, bo zawsze wychodzę na tym jak Zabłocki na mydle. Kiedy dusza mówi, czujesz to w całym ciele. Nie da się tego z niczym pomylić.

Wiem, że dużo moich znajomych boi się bazować na intuicji. Ale o ile mieliby piękniejsze życie, gdyby jednak zaczęli to robić. Jednak dopóki jesteśmu tu w ciele na ziemi, całe życie będziemy doświadczać takich chwil, jak ta. Może nawet i dobrze, bo teraz jeszcze bardziej cenię sobie to, że moja dusza mnie prowadzi.