Im bardziej zależy Ci na zrozumieniu czegoś, tym mniej rozumiesz.

Miałam dylemat przez kilka dni. Nie mogłam zrozumieć, gdzie ucieka moja energia. Ładuję się codziennie. Żyję zdrowo, dbam o ciało, a jednak czuję, jak ta energia ze mnie uchodzi.

To może się wydawać dziwne dla kogoś, kto nie praktykuje, ale gdy już się wchodzi w ten świat, nie da się tego z niczym pomylić.

Jesteś w stanie wyczuć „fizycznie” każdy ruch w polu energoinformacyjnym.

A więc wczoraj po rozmowie z bliską mi osobą, stwierdziłam, że nie ma sensu, abym traciła energię na domyślenie się, gdzie ta energia ucieka. Niech mój świat się o to zatroszczy.

Dziś rano odpowiedź przyszła jak policzek.
Zamieniłam dwa zdania z moim partnerem. On poprosił mnie o pomoc, odmówiłam i w tym momencie odeszły ode mnie siły życiowe.

Mój partner jest wampirem energetycznym. Wiemy o tym oboje od lat. On już wie jak może czerpać energię ze źródła, a nie od ludzi, ale ma wielki problem by się przestawić.

Ja stosuję blokady, ale czasem zapomnę i jestem dla niego „świeżą krwią”. Jego ciało subtelne natychmiast to wyłapuje i wyciąga macki.

Kiedy praktykujesz, wiesz kiedy to ma miejsce i wiesz, jak oderwać każdą mackę, a w ciągu dnia zbieramy mnóstwo takich macek i strzał energetycznych.

Wczoraj odbył się zoom o 19:00. Podrzuciłam dwa proste rozwiązania, ale czasem to nie wystarczy. Jesteśmy ze wszystkich stron bombardowani strzałami energetycznymi i warto wzmocnić swoje ciało subtelne i go chronić.