Kwas Hialuronowy

Kwas hialuronowy to naturalny związek chemiczny, który występuje w organizmie człowieka w postaci soli sodowej (hialuronianu sodu). Jest to polisacharyd, czyli związek złożony z wielu cząsteczek cukru. Kwas hialuronowy jest substancją bardzo higroskopijną, co oznacza, że ma zdolność wiązania dużej ilości wody.

Kwas hialuronowy występuje w wielu tkankach i narządach ludzkiego ciała, w tym:

w skórze, gdzie stanowi około 50% tkanki łącznej i odpowiada za jej sprężystość i elastyczność
w mazi stawowej, gdzie chroni stawy przed tarciem i amortyzuje wstrząsy
w ciele szklistym oka, gdzie zapewnia utrzymanie kształtu gałki ocznej
w mózgu, gdzie uczestniczy w procesach metabolicznych i ochronnych
Z wiekiem ilość kwasu hialuronowego w organizmie maleje, co prowadzi do wielu zmian, w tym:

  • utraty jędrności i elastyczności skóry
  • powstawania zmarszczek
  • pogorszenia stanu stawów
  • zaburzeń widzenia

Kwas hialuronowy jest wykorzystywany w wielu dziedzinach medycyny i kosmetologii. W medycynie stosuje się go m.in. w leczeniu choroby zwyrodnieniowej stawów, urazów stawów, zespołu suchego oka, a także w chirurgii plastycznej. W kosmetologii kwas hialuronowy jest stosowany w preparatach pielęgnacyjnych i zabiegach estetycznych, takich jak wypełnianie zmarszczek, mezoterapia i biorewitalizacja skóry.

Czas na rozum…

Przypominam sobie sierpień 2015 roku. Kraków. Mieszkanie na 4 piętrze w kamienicy blisko Błoni. Moja siostra na wpół leży, na wpół siedzi na łóżku. Umiera. Ja wiem o tym. Ona nie. Wszyscy to wiemy. Może jednak ona też, ale chce żyć i nie chce się załamywać. Wychudzona, ale mimo wszystko nadal piękna, elegancka i delikatna.

Chwali mi się, że pije teraz bardzo dużo wody i dzięki temu zmarszczki się jej spłyciły.

Tak. To kwas hialuronowy zatrzymuje tę wodę i ciało pęcznieje. Dzięki temu mamy pozorny efekt odmładzania. Nie mówię jej tego, że w moich oczach rzeczywiście jest napęczniała mimo tej przerażliwej chudości. Oczywiste, że jeśli przestanie pić, skurczy się, jak rodzynka. I musi dużo i stale pić, nawet jeśli nie ma pragnienia, żeby efekt się utrzymał.

Mija 9 lat. Zapominam zupełnie zdarzenie z siostrą i napalam się na nową formułę kwasu hialuronowego znalezionego w sieci. Przybyło mi lat więc zmarszczek mam sporo. Nigdy w życiu tego nie używałam, ale co tam. Spróbuję.
Stara i głupia.
Paczuszka przychodzi. Otwieram, wypijam porcję i cieszę się jak dziecko, czekając na efekt.

Nazajutrz rano budzę się spuchnięta do tego stopnia, że na moich chudym ciele, które odznaczało się każdą kostką i żyłką nie widać nic. Jak na manekinie, gładko i dziwnie. Wstaję i nie czuje się komfortowo. Całe ciało napięte. Nie potrafię nawet przykucnąć, bo łydki i uda też spuchnięte, ale przecież wzięłam tylko porcję. Kilkanaście mililitrów wieczorem. Rozumiem, że gdybym wypiła cała butelkę….

I teraz moje pytanie do Ciebie:

Dlaczego Masajowie czy inne „prymitywne” ludy, którzy nie piją kilka litrów wody dziennie, są w lepszej kondycji i mają piękną skórę. Dlaczego kobiety z plemienia Himba mają najpiękniejszą i najbardziej gładka skórę na świecie oraz one same uznawane są za najpiękniejsze kobiety? One się nie myją. Nigdy. Ich skóra nie posiada zmarszczek. Jest gładka, jędrna do późnej starości. Dlaczego one są takie piękne, a my, posiadający wszystkie patenty świata i mega wiedzę o żywieniu starzejemy się brzydko i dramatycznie?

Dlaczego ten kwas hialuronowy trzeba w pewnym momencie uzupełniać i dlaczego trzeba pić hektolitry wody każdego dnia, co jest wbrew naturze ludzkiej. Obecne pokolenia nic nie pamietają, ale jeśli to czytasz, jesteś szczęściarą, bo ja należe do pokolenia, które wychowało się na mikroskopijnych ilościach wody dziennie, oraz kompletnie innej piramidzie żywieniowej. Należę do ostatniego pokolenia naturalnie zdrowych ludzi, więc korzystaj ile możesz i wracaj do równowagi.

A teraz czas na wiedzę, która jest bardzo kontrowersyjna do tego stopnia, że nawet cały świat nowoobudzonych i wyrastających jak grzyby po deszczu dietetyków klinicznych opowiadających brednie, spaliłoby mnie żywcem za to, co zaraz powiem…