Kiedy ponad sześć lat temu zaczynałam swoją przygodę z energetyką własnego ciała i “czarowaniem”, nie miałam pojęcia o wielu rzeczach.

Czytałam książki o szumnych tytułach jak Potęga podświadomości Josepha Murphy’ego, albo Sekret Rhondy Byrne i co…

I guzik

Nie zadziały się cuda w moim życiu. Nic się nie zadziało, a wręcz nawet było gorzej.

Dzisiaj doskonale znam ten mechanizm i wiem, dlaczego ludzie nie mają wyników. Znam dokładnie cały mechanizm tworzenia własnego losu i wykorzystuję go, kiedy tylko mam na to ochotę.

Co to jest klątwa?

Kojarzyła mi się z tą, rzucaną w kościele. Śmiałam się z tego i nie miałam pojęcia, że to coś istnieje i jest bardzo groźne, a dzisiejsza nauka bardzo precyzyjnie wyjaśnia, czym ona jest. Gdybyśmy mieli zdolność widzenia energii (niektórzy mają), moglibyśmy się przerazić. I właśnie klątwa jest jednym z najcięższych pocisków energetycznych, który rujnuje naszą ścieżkę życia.

Przeciętny człowiek ma bardzo niski poziom własnej energetyki w ciele. Z reguły wystarcza jej na przeżycie jednego dnia i wieczorem położeniu się do łóżka, aby się zregenerować. I tak każdego dnia, w którym zderzamy się z ogromną ilością wampirów energetycznych, niepotrzebnych walk, które też nas wysysają do cna i nie wiemy, że możemy ten poziom znacznie podwyższyć oraz zablokować innym dostęp do naszych sił witalnych.

Naprawiałam moją energetykę kilka miesięcy. Każdego dnia, bardzo intensywnie. Przede wszystkim zmieniłam sposób życia. Czyli na tapetę poszła kuchnia. Zmieniłam diametralnie sposób odżywiania, co zaowocowało kompletnym powrotem do zdrowia, bo był to czas, kiedy najczęściej poruszałam się na czworaka. (Opowiem o tym innym razem).

W trzy miesiące zgubiłam 14 kilogramów, potem w dalszych miesiącach jeszcze kilka i w sumie po roku ubyło mnie 24 kilogramy, ale to był tylko efekt uboczny zmian, które zaprowadziłam w swoim życiu. Ja chciałam żyć! Nie odchudzałam się. Zależało mi na tym, żeby podnieść energetykę, bo tylko wtedy mogę w pełni bezpiecznie i pewnie zbadać swoją energetykę, dowiedzieć się, czy mam podpięte “złe oko”, “urok” wampiry i klątwę.

Wiem, że to śmiesznie brzmi, ale dzisiejsza nauka rozwikłała już tajemnice wielu z nich i nawet korzysta z tej wiedzy z powodzeniem.

No więc ja byłam gotowa. Moja kondycja była w doskonałej formie. Wystarczały mi już codziennie 3-minutowe sesje ładowania potoków energetycznych, by być jak na turbodoładowaniu do późnych godzin nocnych. Mistrzowie mówią, że raczej nie powinno się samemu usuwać klątwy, że dobrze jest to robić z opiekunem.

Nie miałam nikogo takiego. Do wszystkiego zawsze dochodziłam sama, czytając masę książek i wdrażając wiedzę natychmiast do swojego życia.

Wybrałam dzień, w którym byłam sama i pewna, że nic i nikt mi nie przeszkodzi. Ułożyłam się na łóżku i rozpoczęłam proces. Nie pozwoliłam sobie na żadne zaniedbanie. Wiedziałam, że jest to niezwykle poważny zabieg i nie mogę sobie pozwolić na zaniedbania. Zresztą nie należę do osób, które wykonują czynności byle jak. Albo wszystko jak należy, albo wcale.

Zresztą od tego zależało całe moje dalsze życie

No i znalazłam całą masę podpięć, uroków, różnych dziwnych bytów, które się do mnie przyczepiły i pousuwałam je.

Cała procedura trwała niecałą godzinkę. Nie miałam oczekiwań. Nie potrzebowałam ich mieć. Wstałam z łóżka i natychmiast odczułam różnicę. Na poziomie subtelnym zmiana była tak wyraźna, ale trudno do zdefiniowania, oprócz poczucia lekkości. Lekkość…

Jeszcze w tym samym tygodniu zaczęły dziać się rzeczy, które zmieniły całe moje życie. Pojawił się człowiek, z którym zaczęłam współpracować. Moja kariera nabrała niesamowitego rozpędu. W 13 miesięcy znalazłam się na szczycie drabiny awansów w firmie, do której dołączyłam dzięki niemu. Potem troszkę oszalałam od nadmiaru pieniędzy, bo nikt mi nie wierzył, że można tyle zarabiać.

Mieszkam we Włoszech. Kiedy idę do banku, jestem traktowana jako typowa kobieta ze wschodu, która przyjechała albo na zarobek, albo złapać bogatego Włocha. Ten stereotyp jeszcze długo będzie funkcjonował. Ale kiedy podchodzę do okienka, podaję dane i inne szczegóły, natychmiast ktoś do mnie przybiega i zaprasza do osobnego pomieszczenia. Jest to jedna z najbardziej nieciekawych rzeczy, która obnaża uzależnienie od pieniędzy.

Nie jestem święta. Zaczynałam, zarabiając 500 euro miesięcznie w hotelu. Teraz siedzę w domu i moim centrum dowodzenia jest telefon. Od ponad 5 lat tylko mój smartfon pracuje na mnie. Ilekroć dostarczam mój roczny raport jakiejś firmie, z która potrzebuję wejść w kooperację, traktują mnie jak księżniczkę.

I to wszystko zadziało się, gdy uwolniłam się od tych wszystkich potworów energetycznych, które przyczepiły się do mnie na przestrzeni całego życia. To był punkt zwrotny, ale najpierw poświęciłam czas i energię na naukę. Każdego dnia czytałam książki, każdego dnia, nawet kilka razy dziennie podwyższałam własną energetykę i każdego dnia dbałam o to, co jem.

Dzisiaj wiem, że jestem jedną z niewielu, a może na razie jedyną osobą w moim otoczeniu, a otaczam się praktycznie samymi “magami”, z tak spektakularnymi sukcesami na każdym polu.

Kiedy wstąpiłam na ścieżkę “czarowania”, zniknęły z mojego życia problemy. Zniknęły toksyczne osoby, nawet tego nie zauważyłam. Dopiero z czasem uświadamiałam sobie, że nie mam kontaktu z kimś i wiedziałam już, z jakiego powodu.

Moje życie zamieniło się w bajkę i każda rzecz, która jest mi potrzebna, przychodzi do mnie. Pod warunkiem, że zostaną spełnione “zwierciadlane” zasady. Nie ma w moim życiu pandemii, strachu, lęku, smutku, depresji, tęsknoty czy jakiegokolwiek braku. To relikty dawnego życia, które było wynikiem niewiedzy i ciągłej walki o wszystko.

Nawet teraz pisząc te słowa, kręcę głową z wrażenia, że to jest niesamowite, jak łatwo można przesiąść się na inny wariant rzeczywistości i rozkoszować się szczęściem i obfitością. Wszystko to jest na wyciągnięcie ręki i ta zmiana nie boli. Nie ma rewolucji w życiu. Nie ma stawiania wszystkiego na głowie. To się dzieje tak, jak wschodzi słońce. Siedzisz na trawie, słońce się podnosi i ogrzewa Twoją twarz coraz mocniej. Twoje zmarznięte ręce i stopy są coraz cieplejsze i czujesz coraz większa przyjemność w całym ciele. To daje Ci spokój i zmywa lęk, że będzie Ci zimno.

Nie ma już chłodu. Nie ma biedy. Nie ma cierpienia.

Jest błogość, uczucie spełnienia, szczęśliwości i mnóstwo energii oraz chęci do życia.

Jak można tego nie chcieć?

Jeśli jesteś gotowa na zmiany, ale nie wiesz jak zacząć, daj mi znać. Zabaw się w quiz. W ten sposób pokażesz mi cząstkę siebie.

꧁ 🌸 𝑹𝒐́𝒛̇𝒐𝒘𝒂 𝑲𝒍𝒂𝒓𝒂 🌸 ꧂